Relacja – Kończysta 2023

on

12.08.2023 roku ok. godziny 3:00 wyruszamy 3-osobowym zespołem na pierwszą pozaszlakową wycieczkę. Celem jest Kończysta. Ok. godziny 6:00 docieramy na darmowy parking w Wyżnich Hagach. Ruszamy szlakiem żółtym w kierunku Batyżowieckiego Stawu. Szlak jest nieco zarośnięty i zniszczony, możliwe ze przez ostatnie opady.

Klasycznie pokonujemy po kolei warstwy roślinności górskiej poczynając od lasu mieszanego, przez lasy iglaste aż po skarłowaciałe iglaki – kosówkę.

Dość wąską ścieżką w warstwie kosodrzewiny docieramy do skrzyżowania szlaku żółtego z Tatrzańską Magistralą – szlakiem czerwonym. Skręcamy na magistralę i za ok. 200 metrów znajdujemy pierwszy kopczyk, czyli alternatywę znaczników poza szlakiem.

Skręcamy w prawo i potem po mniej lub bardziej ruchomych głazach podążamy za kopczykami. Warto dodać, że nie ma jednej drogi, którą wyznaczałyby kopczyki. Na ogół są conajmniej dwie alternatywne. Myślę, że kierując się intuicją spokojnie można by zrobić tą trasę bez kopczyków, szczególnie, że szczyt jest widoczny praktycznie przez cały czas. Po prawej stronie towarzyszy nam doskonały widok na króla Tatr – Gerlacha.

Struktura trasy przypomina mi trochę Sławkowski Szczyt ale z większą dowolnością.

Po jakimś czasie wchodzimy na grań zbaczając nieco ze „szlaku”. Dostarcza nam to niesamowitych wrażeń. Nigdy wcześniej nie miałem okazji widzieć tak dużej ekspozycji. Dochodzimy do martwego punktu gdzie jest mała półka skalna i konieczność zejścia dwa metry w dół.

Decydujemy się na odwrót i wracamy żlebem na szlak. Zejście, żlebem było chyba najtrudniejszym etapem wyprawy. Potem nie możemy się nadziwić bo już ok. godziny 11 jesteśmy na szczycie. Wszystko przebiegło wyjątkowo gładko.

Kowadełka nie zdobywamy, ale drugi wierzchołek już tak. Dziś tylko jedna osoba robi to – w pełnym szpeju i z liną. Myślę, że nie byłoby trudne ze względu na nasze umiejętności boulderowe ale nikt nie zamierza dziś ryzykować.

Jeszcze jedno ujęcie z drogi na Kończystą i wracamy w bardzo dobrych nastrojach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *